Dziewczyna patrzyła na smoka z fascynacją. Potężne, majestatyczne
zwierzę… Usłyszała jego pytanie jednak miała wątpliwości czy
odpowiedzieć.
- I co teraz? – spytała niepewnie Krigar’a. Ten wzruszył ramionami, a w
jego oczach czaił się gniew. Rosalie spuściła wzrok – tak to wszystko
jej wina. Podeszła do jelenia i wtuliła się w jego futro na szyi.
- No, co tak długo? Czekam na odpowiedź! – zagrzmiał smok. Poddała się.
- To moja wina. – powiedziała cicho, choć echo jej słów było doskonale słyszalne – Wypuść Krigar’a, sama to wytłumaczę.
Smok zamyślił się.
- Nie mogę tego zrobić. Sam tu wlazł. Najpierw mi wszystko wytłumaczycie. Rosalie opowiedziała pomijając liczbę ludzi i powód.
- Jesteś prawdziwym smokiem? – spytała schodząc na bezpieczniejszy temat – Nie widziałam, że smoki mówią.
- Umiem być człowiekiem … czasami. Ale nie zmieniaj tematu – teraz trzeba się zastanowić co z wami zrobię.
(Mediterano? Krigar?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz