Zesztywniała, widząc, jak strażnicy nie mogą przedrzeć się przez barierę. Jęknęła cicho i obserwowała ziemię. Ogień wypalił jakąkolwiek zieleń, pozostawiając jałową puszczę. W końcu zbliżyli się do zamku. Wielki budynek górował nad nami, gdy stwory lądowały. Był wielką, czarna budowlą, a ogień i lawa spływały jego kanałami. Demony rozeszły się, a z Lotte został władca i generał. Desmodor - znała jego imię, bo uczyła się o władcach krain - zszedł z wierzchowca i podał jej dłoń. Odwróciła wzrok i chwyciła ją, po czym zeszła z bestii.
- Oh, jak miło, będziesz współpracować?
- W twoich snach - warknęła - ale jeśli mam wybierać pomiędzy potarganiem sukienki, gdy będę zsiadać sama, albo zejściem w nienagannym stanie, zazwyczaj wybieram to drugie.
- Wyszczekana jesteś.
- Aż się zdziwisz jak. - Syknęła i nagle poczuła ostry ból policzka.
Przewróciła się na kolana i odwróciła głowę, czując łzy w oczach. Jej oczy były cały czas rozszerzone, jakby próbowała pojąć, co się właśnie stało. Generał stał nad nią jeszcze z wyciągniętą ręką, w ogóle nie czując, że zrobił coś źle.
- Trochę szacunku, szmato - powiedział - stoisz właśnie przed władcą tej krainy. Klękaj.
Spojrzała na niego ostro i z impetem wstała. Ponownie została powalona na kolana. Ponownie poczuła ostry ból policzka. Łzy pociekły jej po policzkach, choć próbowała grać twardą.
<Desmiś? :3 Nie daj jej tak poniewierać proszę ~ xD>
- Oh, jak miło, będziesz współpracować?
- W twoich snach - warknęła - ale jeśli mam wybierać pomiędzy potarganiem sukienki, gdy będę zsiadać sama, albo zejściem w nienagannym stanie, zazwyczaj wybieram to drugie.
- Wyszczekana jesteś.
- Aż się zdziwisz jak. - Syknęła i nagle poczuła ostry ból policzka.
Przewróciła się na kolana i odwróciła głowę, czując łzy w oczach. Jej oczy były cały czas rozszerzone, jakby próbowała pojąć, co się właśnie stało. Generał stał nad nią jeszcze z wyciągniętą ręką, w ogóle nie czując, że zrobił coś źle.
- Trochę szacunku, szmato - powiedział - stoisz właśnie przed władcą tej krainy. Klękaj.
Spojrzała na niego ostro i z impetem wstała. Ponownie została powalona na kolana. Ponownie poczuła ostry ból policzka. Łzy pociekły jej po policzkach, choć próbowała grać twardą.
<Desmiś? :3 Nie daj jej tak poniewierać proszę ~ xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz