.

.
.
.

poniedziałek, 17 listopada 2014

Od Clarisy - Cd. Desmodora

-Wcale nie jestem wyczerpana!-zaprzeczyła szybko-Robię to co lubię i w czym czuje się świetnie
-To dobrze, ale widać, że potrzebujesz odpoczynku-powiedział Władca
Pan wciąż trzymał ją mocno i zdecydowanie prowadził korytarzami zamku. Nefilim została zaprowadzona do dużej komnaty z suto nakrytym stołem. Oboje zajęli miejsca.
-Proszę częstuj się- po raz kolejny Król uśmiechnął się do niej
Clarissa kiwnęła lekko głową, a przez głód który odczuwała zmusiła się do zjedzenia czegoś. Podczas posiłku trochę rozmawiała z Desmodorem, głównie o zdrowiu generała
-Jeśli w ciągu dwóch dni zioła dotrą do zamku i sporządzę z nich odpowiednie napary Generał bardzo szybko wróci do zdrowia. Jeśli nie...to cóż...Za dwa dni właśnie kończy się moc runy podtrzymującej życie. Założę wtedy trochę słabszą, ale również skuteczną runę zdrowotną. To powinno wydłużyć nasz czas o kilka kolejnych dni. Mam nadzieje, że nakładanie innych run na ciało Generała będzie zbędne, lecz obiecuję, Panie, że twój przyjaciel po tej kuracji wstanie na nogi i dalej będzie wykonywać należycie swą powinność-Clary uśmiechnęła się pogodnie
Praca na zamku i pomaganie skrzydłu medycznemu bardzo jej się spodobało. Czuła, że spełnia się tutaj a i chorzy nie narzekali na nią.
-Tak więc wspaniale- odezwał się Pan, po czym już w względnym milczeniu dokończyli podany obiad.
Pan wstał i zaprowadził Pół-anielicę do jednej z komnat
-Stan Bulzibara polepszył się więc odpocznij ile będzie to potrzebne. Gdyby coś się działo służba wezwie cię
-Rozumiem Panie, dziękuję bardzo za taką troskę
Gdy tylko upadła na poduszki łoża zasnęła ze zmęczenia.

***
Obudziwszy się stwierdziła, że w ciągu tej dwugodzinnej drzemki wróciły jej wszystkie siły. No tak..Nefilim to istoty nie potrzebujące prawie wcale odpoczynku tak więc przespany czas zafundował jej pełną kurację. Na krześle stojącym blisko łóżka zauważyła lekką białą suknię oraz szczotkę. Uśmiechnęła widząc to i od razu przebrała się w podarowane jej szaty przy tym starannie składając swą suknię. Rozpuszczone włosy przeczesała dokładnie i kilkoma sprawnymi ruchami spięła w kok. Wyszła i od razu skierowała się do części medycznej. Panowało tam lekkie zamieszanie związane z gorączką jednego z rannych. Mimo, iż nie było jej to zlecone wzięła sprawy w swe ręce za co służące były jej wdzięczne. Czoło rozgorączkowanego przemywała chustą maczaną w zimnej wodzie.
-Jak stan Generała?-zagadnęła jedną z pomagających jej kobiet
-Jego stan zdaję się poprawia z każdą chwilą. Po za tym właśnie jedna z nas skończyła sporządzać dla niego napar o który Panienka prosiła.
Clarissa skinęła głową potakująco, a gdy stan krytyczny minął udała się by podać swojemu najważniejszemu pacjentowi odpowiedni płyn. Generał nadal potrzebował wiele wypoczynku więc po podaniu mu ziołowego napoju zasnął.
Kilka minut później gdy krzątała się po sali w której leżał przyjaciel Władcy i sprzątała trochę by miejsce było czyste i sterylne do sali wszedł Król.
-Co tu robisz? Kazałem ci wypoczywać.-powiedział szybko
-Oh..już wypoczęłam-Clary odwróciła się do niego z uśmiechem-Naprawdę.Po za tym chorzy nie mogą czekać. Każdy z nich jest cenny i potrzebuje opieki. Nie musi się Pan tak o mnie martwić, przecież obiecałam, że Generał wróci do pełnego zdrowia!-zaśmiała się lekko

(Władco?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz