.

.
.
.

niedziela, 16 listopada 2014

Od Lumen - Cd. Vigo

Dziewczyna spoglądała na niego, szeroko otwartymi oczami. Drżała na całym ciele z przerażenia i bólu. Z trudem utrzymywała przytomność, ale bała się wykonać jakikolwiek ruch, aby nie sprowokować gada do ataku. Widziała, że nie miałaby z nim szans.
- Ja... mam całą masę powodów, Panie Smoku. - powiedziała, trzęsącym się nieco głosem.
Zdobyła się nawet na lekki uśmiech. Gad zmrużył niebezpiecznie oczy i nachylił nad nią pysk. Zdusiła w sobie chęć pogłaskania go, ale łatwe to nie było.
- Słucham.
Pomyślała, że musiała mieć wielkie szczęście, lub niesamowitego pecha, aby trafić na inteligentną, wygadaną bestię.
- Jestem trująca, ciężkostrawna, w dodatku smakuję jak mrożonka, seriooo, nie ma co nawet próbować jeść. Taka sama skóra i kości. Na pewno ci nie zasmakuje.
- Mogę spróbować. - powiedział uśmiechając się strasznie.
- Ej, miałam dać ci jeden powód, a dałam nawet więcej. Chyba to wystarczy? - zapytała starając się usiąść.
Jęknęła z bólu i zwinęła się w kłębek gdy rana po strzale dała o sobie znać. Odsunął się nieco i chyba rozmyślał. Spojrzała na niego z mieszaniną strachu i fascynacji. Zawsze tylko czytała o smokach, ale to... było niesamowite. W końcu udało jej się usiąść. Dotknęła rany i skrzywiła się, odwracając głowę.
- Czego od ciebie chcieli? - zapytał, siadając wygodniej na trawie.
- Och, nic wielkiego. Tylko mojej głowy, do której jestem dość przywiązana. - powiedziała, badając rozcięcie.
Wiedziała, że nie da rady sama wyciągnąć strzały. Tkwiła w kości.  Poza tym w tym stanie, nie miała szans na ucieczkę, a raczej nie chciała kończyć jako kupka popiołu. Smok był szybki i silny. Nawet jej tarcza magiczna, słabej raczej jakości, niewiele da.
- Głowy? Ciekawe. Po co im część, skoro mogą zabrać całość? - zapytał, przyglądając jej się uważnie.
Dziewczyna zagryzła wargi. Zastanowiła się czy on tylko czeka aż zacznie uciekać. Nie da mu tej satysfakcji. Poza tym potwory nie wejdą na polanę, ale na pewno czekają w lesie.
- Mój Mistrz chce mieć pewność, że umrę. Niezbyt mnie lubi... Em... Panie smoku?
- Chym?
- Czy mógłbyś to wyciągnąć? - wskazała na sterczącą z ramienia strzałę. - Potem rzucę szybkie zaklęcie leczenia... o ile nie stracę przytomności, a jak jednak to się stanie to... po prostu mnie zjedz. To i tak lepsze od losu jaki mi zgotują.

<Vigo? xD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz