Smok prychnął zdenerwowany i odsunął się od niej. Nigdy nie był tak blisko żadnego człowieka. Omal go dotknęła! Zastanawiał się jednocześnie jakie to musi być uczucie.
- Odejdź. - warknął i posłał z nozdrzy lodowaty podmuch który zmierzwił jej włosy.
- Nie mam zamiaru. - powiedziała poprawiając fryzurę.
Zamrugał zaskoczona.
- Dlaczego?
- Najpierw się przedstaw.
Zmrużył niebezpiecznie oczy.
- Nie wydaje mi się...
- Jak chcesz. - wzruszyła ramionami i wyciągnęła do niego rękę.
- CO ty robisz?! - warknął odskakując jak oparzony.
- No, chcę cię pogłaskać, a na co to wygląda?
- Nie jestem kotem. - prychnął zdenerwowany.
Nagle nad polaną przesunął się cień. Nieznany wielki smok usiadł na wysokiej półce skalnej i ryknął wściekle.
- Dobrze powiedziane bracie, nie dawaj się dotknąć nikomu. Najpierw cię głaszczą, a potem chcę wydłubać oczy. - zeskoczył do sadzawki zalewając wszystko wodą. Rozwinął skrzydła i rozłożył się wygodniej. - Tak właściwie to co to za jedna i dlaczego jeszcze jej nie zjadłeś?
- Ona... no, ona jest Noreen. - powiedział zakłopotany Medi.
- Nooo, wiele mi to mówi. - odwrócił łeb by ją lepiej widzieć. - A panienka tak na co dzień drażni smoki, czy tylko od święta? - zapytał Yunashi, szczerząc wielkie kły.
Miał wyjątkowo dobry humor. Wcześniej pożarł całego łosia i teraz mógł wylegiwać się w ciepłej wodzie. Wprost genialnie.
- Nie, zwykle zajmuję się denerwowaniem ogrów i goblinów. - zażartowała.
Yunashi uśmiechnął się szerzej.
- No proszę. A myślałem, że będziesz nudnym człowiekiem. Może potem cię pożrę, ale teraz zamilcz bo chcę pokontemplować okolicę.
<Noreen? xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz