Zmierzyłam niezadowolonym wzrokiem mężczyznę trzymającego mnie za nadgarstki.
-Kobieta chce pomóc ci się zrelaksować a ty na mnie tak naskakujesz..- prychnęłam z pogardą przewracając oczami.
- Chciałaś mnie zrelaksować próbując pozbawić mnie życia?
- Możliwe..ale sądząc po twoim wyglądzie i tak byś nie umarł.
- Cóż za spostrzegawczość doprawdy. -uśmiechnął się zgryźliwie.
Odwzajemniłam ten uśmiech i nadal próbowałam się wyrwać.
-Nie wiem czy wiesz ale to trochę niegrzeczne trzymać kobietę w ten sposób.
-Ach gdzie moje maniery.- zakpił.
-No właśnie. A teraz jeśli możesz..- znów próbowałam się wyrwać. Tylko wzmocnił swój uścisk.
-O nie, nie, nie..tak łatwo nie ma.
-A więc czego chcesz w zamian za wypuszczenie mnie?- mruknęłam już znudzona tą grą w podchody.
-Raczej sobie tu posiedzisz puki nie zdecyduję o twoim losie.
-Jakiś ty straszny. -zakpiłam. -A jeszcze niedawno byłeś taki słodki
czując tą kwiatową woń..-uśmiechnęłam się do niego zadziornie.
-Ty mała..
-Tak słucham?-zapytałam nadal się uśmiechając.
Dopiero teraz zaczęłam bardziej się mu przyglądać.
Wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna który ma na ciele od grona tatuaży.
Długie włosy i fioletowe lub fiołkowe oczy...a do tego te skrzydła. No
nie powiem interesujący wygląd. Uśmiechnęłam się trochę szerzej i udało
mi się wyswobodzić jedną rękę. Dłonią dotknęłam jego
policzka, pogłaskałam go delikatnie z uwodzicielskim
spojrzeniem..dobra..omamienie go to jedyne co mi zostało. Nie mam
zamiaru tu spędzić więcej czasu. W końcu nie tylko jego chciałam
zabić..mam dużo planów. Ale wracając : chyba na chwilę się udało bo
poluźnił uścisk jednak po chwili otrząsnął się i znów mocno mnie
chwycił.
-Dobrze, dobrze..bez przemocy.. -mruknęłam.
- Nie działają na mnie te sztuczki.
-Ale przed sekundą miałeś taki rozkojarzony wzrok..- zachichotałam.
(Shang? ;3 XD)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz