Stałam przed Zamkiem uroków nie mogąc uwierzyć, że naprawdę się tu
znalazłam. Ishi siedziała obok, zmęczona po długiej podróży. Jej sapanie
niosło się po pobliskim lesie. Co jakiś czas zerkała na mnie z
niepokojem. Nie lubiła zamkniętych przestrzeni. Ale ja podjęłam decyzję.
Chcę dołączyć do Gildii Magów, chcę się uczyć.
- Uciekaj.- powiedziałam do Kiyoko, patrząc jej w oczy. Nie poruszyła
się. - Kochana, wiem, że nie chcesz tam wchodzić. pobiegaj sobie gdzieś w
pobliżu, zapoluj, poodkrywaj nowe tereny. Jak będziesz czegoś
potrzebować po prostu przybiegnij.- Wadera z ociąganiem podniosła się z
ziemi, liznęła mnie po ręce i truchtem pobiegła w stronę boru.
***
Niepewnie uchyliłam ciężkie wrota i zajrzałam do środka. Hol był
rozległy, nie miał końca. Wkroczyłam na teren budowli, a drzwi
zatrzasnęły się za mną. Zaniepokojona szybko odwróciłam się do tyłu i
szarpnęłam za klamkę. Zamknięte. Teraz nie mam wyboru.
- Ledwo weszłaś, a już chcesz uciekać? - rozbawiony głos toczył się echem po pomieszczeniu.
- Kim jesteś? - wzrokiem lustrowałam hol, lecz nikogo nie zauważyłam.
- Mógłbym zadać ci to samo pytanie. - z bocznego korytarza wyłoniła się
tajemnicza postać. Szeroko otworzyłam oczy ze zdumienia. Świetnie. Nie
dość, że nie mogę wyjść, to jeszcze przede mną stoi psychiczny świr. No
trudno, dam radę.
- A więc, kim jesteś?- spytał mężczyzna stając blisko mnie.
- Szukam Mistrza Gildii Magów.- odrzekłam twardo, patrząc mu w oczy. Nie mogłam okazać strachu.
- Ach, Upadła. Miło, że jakiś anioł w końcu dd nas zawitał.- zrobiłam
stanowczy krok w jego stronę, tak że nasze twarze były bardzo blisko
siebie.
- Nie. Mów. Do. Mnie. Upadła. - wycedziłam i odsunęłam się. W jego
oczach gościło rozbawienie i pogarda. Zorientowałam się, że to musi być
słynny Asmistus. - Wybacz. - mruknęłam spuszczając wzrok. - Chcę szkolić
się w Gildii Magów... Mistrzu.
<Asmistusie?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz