Podniosłam się i spojrzałam na mężczyznę.
-Niby dlaczego?- zapytałam.
-Popatrz na mnie i zapytaj się.- mruknął.
-A myślisz że ja jestem idealna? To tylko zaklęcie. Ciesz się że nie widziałeś mnie bez niego..
-Żałuję że się spotkaliśmy.- prychnął.
-Dzięki.-westchnęłam.- Po za tym.. uważam że wygląd nie jest najważniejszy. Liczy się wnętrze..-uśmiechnęłam się.
-To było całkiem mądre. Ale dziwię się że ty to powiedziałaś.
Pacnęłam go w czoło.
Położyłam się plecami do niego i zamknęłam oczy. Czując zimny powiew wiatru zadrżałam, kiedy dotknęłam swojego ramienia poczułam gęsią skórkę.
-Serio ci zimno? Myślałem że nawet demonice nie są aż tak miękkie.
-Odczep się dobra?- mruknęłam.
-Już nie sycz tak bo jad wpadnie mi do oka.
-Mogę pomóc ci się go pozbyć jak chcesz.-warknęłam.
-Jak nie syczy to warczy.- zaśmiał się złośliwie.
W odwecie kopnęłam go.. w sumie nie wiem gdzie ale mam nadzieję że zabolało.
-W ogóle czekaj.. mówiłaś o swoim prawdziwym wyglądzie..
-Zanim dokończysz : nie pokaże jak naprawdę wyglądam.
-A czemuż to?-zapytał.
-Jestem straszna.-jęknęłam.
-Na pewno nie tak jak ja.-zaśmiał się.. chwila co? Bez złośliwości nic? Uu..chyba powoli daje do siebie dotrzeć.
-No w każdym razie nie jestem najpiękniejsza.
-Teraz też.
A szkoda.. myślałam że się w końcu dogadamy..
(Shang? ;3 Bądź milszy no..XD)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz