-Ale... ja nie chcę spać.- mruknęłam wracają do głaskania go.
-Tak będzie lepiej, musisz zebrać siły na dalszą podróż nieprawdaż? Po za tym... nie głaszcz mnie.
-Ale ja nie chcę spać. Po za tym będę cię głaskać bo myślę że tego potrzebujesz.
-Niby czemu mam tego potrzebować?- zdziwił się.
-Nawet najtwardszy człowiek czy też przedstawiciel innej rasy czasem potrzebuje trochę ciepła.
-Ja mam ciepły ogień w sobie.- mruknął rozbawiony.
-Nie o takie ciepło mi chodzi olbrzymie.
-Jakie ładne określenie.
-Prawda?-uśmiechnęłam się ziewając.-Oj nie marudź... podoba ci się więc się odpręż.
-Ale nie chcę się przyzwyczaić.
-Jak się przyzwyczaisz to nie opuszczę cię na krok.- zachichotałam.
Otworzył jedno oko i spojrzał na mnie podirytowany. Przewróciłam oczami z uśmiechem i zabrałam dłoń.
-No już złośniku.- powiedziałam i zbliżyłam się do niego, pocałowałam go w to samo miejsce które głaskałam.
-Nie obrzydza cię to?- zdziwił się.
-Mimo małych różnic jesteśmy tej samej krwi prawda?
-No tak...- odetchnął.
-Więc widzisz.
-Ale nie rób tak więcej dobrze? Nie chcę byś traktowała mnie jak swoją ofiarę... zdążyłem się przekonać jak sukkuby zwabiają swoją ofiarę.
-To było szczere... na dobry sen.
-Nie potrzebuję snu.
-Chciałam być miła jasne?- mruknęłam nieco rozzłoszczona, nie zawsze traktuję każdego jak ofiarę. Polubiłam go.- Już nie będę wykonywać takich gestów... chciałam tylko żebyś poczuł się trochę swobodniej.
(Shang? Alice bulwers ;3)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz