Charlotte siedziała na wielkiej kanapie, wpatrując się w szlachcica. Lord Averill patrzył na nią z pożądaniem, ale raczej miał na myśli jej moc, a nie ją. Oczy kapłanki świeciły się niebezpiecznie, mówiąc, iż patrzy w przyszłość. Szlachcic chciał zobaczyć, czy urodzi mu się chłopiec czy dziewczynka. Jeśli to drugie, zabiję żonę, zanim urodzi. Chłopak miałby szanse na tron, a dziewczyna nie była mu potrzebna. Przed nią pojawiały się różne obrazy - ciemny pokój, krzyk, kobieta w trakcie porodu. W końcu parę lat później piękna dziewczynka bawiąca się z psem Lorda, aktualnie siedzącego przy kanapie. Wiedziała, że gdy powie mężczyźnie o dziewczynce, ten zmieni tą przyszłość. Tylko ona miała taką moc. Gdy mówiła coś, ci to zmieniali. To był jej dar... i przekleństwo. Po chwili wróciła do teraźniejszości. Miała coś powiedzieć, gdy usłyszeli głośny huk. Spanikowany Lord ruszył w stronę straży i razem pognali do małych schodków ku piwnicy. Ta siedziała, obserwując otoczenie. Jej oczy zabłysły ponownie. Widziała białowłosego mężczyznę i siebie. Stali ogarnięci płomieniami ze wszystkich stron. Jedyny strażnik, jaki z nią został, leżał nieprzytomny na ziemi. Wstała i pobiegła przed siebie. Długa suknia przeszkadzała jej, jednak udało jej się wydostać na zewnątrz. Jej oczy ponownie zaiskrzyły. Dostrzegła nadworny obchód jakieś dziesięć metrów od dworu. Ruszyła w ich stronę, omijając liczne drzewa. Zaklęła pod nosem i ściągnęła obcasy, biegnąc boso.
- Pomocy! - Krzyknęła gdy już byli blisko.
Nie usłyszeli jej jednak. Zaraz przed nią pojawił się mężczyzna z przyszłości. Stał przed nią, wyciągając w jej stronę miecz.
- Oh, dzień dobry - powiedział, wyraźnie zadowolony z siebie.
Chwycił ją za dłoń i zakręcił, zamykając ją w klatce z ramienia.
- Wybierzemy się na małą wycieczkę? - Zapytał, po czym teleportował ich do piwnic posiadłości.
Lotte zobaczyła walczących i umierających wojowników jak i demonów.
- Idziemy - warknął przywódca i ponownie się teleportowali.
W piwnicy zostało jedynie echo głośnego krzyku dziewczyny.
<Desmodor? ^^>
- Pomocy! - Krzyknęła gdy już byli blisko.
Nie usłyszeli jej jednak. Zaraz przed nią pojawił się mężczyzna z przyszłości. Stał przed nią, wyciągając w jej stronę miecz.
- Oh, dzień dobry - powiedział, wyraźnie zadowolony z siebie.
Chwycił ją za dłoń i zakręcił, zamykając ją w klatce z ramienia.
- Wybierzemy się na małą wycieczkę? - Zapytał, po czym teleportował ich do piwnic posiadłości.
Lotte zobaczyła walczących i umierających wojowników jak i demonów.
- Idziemy - warknął przywódca i ponownie się teleportowali.
W piwnicy zostało jedynie echo głośnego krzyku dziewczyny.
<Desmodor? ^^>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz