.

.
.
.

poniedziałek, 17 listopada 2014

Od Dantego - Cd. Tari

Shadow mknął tak szybko jak potrafił. Z trudem utrzymywał zabójcze tempo gdyż miał zranione skrzydło. W pewnym momencie upadł na zacienioną polanę i pisnął. Zapewne szukał pomocy. Ale miał małe szanse na powodzenie. Zamknął oczy i nagle coś usłyszał.
- Śmierć przyjdzie szybko... obiecuję. - wyszeptał głos z mroku.
Pisnął i potrząsnął łbem. Przed nim wznosił się ciemny kształt. Nieznana istota wpatrzyła się fioletowymi ślepiami.
- Głupi jesteś, że jeszcze nie uciekłeś.
Gryf ponownie zapiszczał, jakby chciał mu coś przekazać. Musiał być bardzo zdesperowany, ale istota doceniała jego odwagę.
- Czego chcesz? - wyszeptał.
Shadow zadowolony zamachał skrzydłami, wzleciał i zatoczył krąg nad polaną. Zaraz potem zamarł gdy z cieni wyłonił się olbrzymi, czarny smok. Jego skrzydła miały niesamowitą rozpiętość. Ryknął wściekły gdy skórę dotknęły ostatnie promienie słońca.
- Masz kilka sekund bym cię nie pożarł.
Gryf zaczął lecieć w drogę powrotną, najszybciej jak potrafił. Niezadowolony smok podążył mimo wszystko za nim. Nie miał wiele do stracenia, a zaciekawił go nieco. Może spotka swojego nowego Mistrza - Arato?

***
Dante wykrzywił głowę aby spojrzeć na elfkę.
- To ja cię tak zdenerwowałem?
- Zamknij się. - warknęła.
Oparł głowę o pal. Było mu nieco głupio, że doprowadził ją do płaczu. Zawsze zapominał jak delikatne są kobiety. Mimo, że to zabolało jego dumę musiał powiedzieć.
- Przepraszam.
- Co? - odwróciła się zaskoczona.
- Ja nie... no... jestem wojownikiem. Nie przywykłem do tego by coś z wielki dziobem nie chciało mnie zabić, a gdy zobaczyłem, że mój brat stoi tak blisko... - zdusił przekleństwo. - Pomyliłem się. Może nie jesteś taka zła jak inni. Ale tylko może.
Niebo pociemniało od smoczych skrzydeł olbrzymiego gada. Shadow radośnie wylądował obok dziewczyny i zaczął rozrywać więzy. Shang wylądował nieopodal i skierował olbrzymi łeb w jej stronę. Zmrużył oczy.
- Ona nie jest z Nilfheimu. Zapłacisz mi za to potem gryfie. - powiedział smok i spojrzał z niesmakiem na demony.
Skrajnie ich nie lubił. Niemal automatycznie wystrzelił chmurę fioletowego podmuchu który zamienił obóz w piekło.

<Tari? :3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz