.

.
.
.

poniedziałek, 17 listopada 2014

Od Tari - Cd. Dantego

Zacisnęła usta w wąską linijkę. "Tari, spokojnie. On jest idiotą, nie zasługuje na twoją uwagę. Spokojnie."- powtarzała w myślach.
- Teraz milczysz? Tchórz.- prychnął Dante
Nie wytrzymała. Wymieniła pod nosem kilkanaście przekleństw w różnych językach. Dźwignęła się lekko i wymierzyła chłopakowi porządnego kopniaka.
- Weź się zamknij!- krzyknęła na całe gardło
Fala głośniejszych dźwięków zwróciła uwagę przechodzących obok demonów i jednej Arachnidy. Czarny, rogaty wojownik podszedł do niej i siłą zmusił do siadu. Upadła uderzając kością ogonową o kamień. Specjalnie ugryzła się w język, by powstrzymać się od jęków, wyklinania i próby uwolnienia.
- Idiotka.- wyszeptał pogardliwie współwięzień
- To nie ja rzuciłam się na gryfa.- odszeptała sucho
- Będziesz mi to wypominała do końca?
- Oczywiście, nie odmówiłabym sobie tej przyjemności.- prychnęła
- Zatłukę cię, przysięgam.- tym gestem rozmowa została zakończona
Westchnęła ciężko. Pierwszy raz w życiu miała szczerą ochotę komuś przyłożyć... nie, nie komuś, tylko temu rycerzykowi. Jednak to uczucie zniknęło tak szybko jak się pojawiło. Jej myśli zajął Shadow. Ta wielka... bestia uciekła. Pewnie jakiś niewydarzony mag lub handlarz złapał go, aby sprzedać za tysiące, zabić na mięso, wyciągnąć z niego magiczną esencję albo, co najgorsze, zrobić z niego ozdobę salonu. Opuściła głowę, zacisnęła mocno powieki. Zbierało jej się na płacz.
- Nefere, miej go w opiece. Niech szczęśliwie umknie niebezpieczeństwom, bezpiecznie przebędzie drogę do rodzinnego gniazda.- szeptała jak zaklęta, w elfim języku- Oddaj mu cząstkę nieśmiertelności, zaoferuj mu pomoc, swobodę i dobre wiatry. Niech dołączy do stada, nie zamknie się na pomoc Leśnych Elfów, Elfów z mego rodu. Wielkiego przywódcy, stalowego gryfa Inferno... Zaopiekuj się nim, proszę...
Łzy falą wydostały się z oczu. Nie mogła tego powstrzymać. Próbowała opanować drganie ust. Słona kropla pozostawiła lśniącą smugę na złotych tatuażach. Potem jeszcze jedna i następna. Załkała cicho.
- Co ty? Płaczesz?- wyszeptał Dante
- Jakby cię to obchodziło.- warknęła przez zaciśnięte zęby- Nie będę spowiadała się facetowi z ulizaną fryzurką, bo po pierwsze nie znam cię, po drugie nie mam do ciebie grosza zaufania, po trzecie mam ochotę cię rozszarpać.
<Dante?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz