.

.
.
.

wtorek, 18 listopada 2014

Od Ifrysa Cd Luanii

Przyglądając się uważnie białowłosej, wyjąłem jedno z niewielkich ostrzy tkwiących bezpiecznie w kieszonkach u pasa. Zacząłem przekładać ostrą stal między palcami. 
- Na twoim miejscu Śnieżko lepiej bym tego nie robił. - szepnąłem złowieszczo.
Dziewczyna drgnęła zaskoczona, opanowała się jednak szybko i uniosła zdumione brwi.
- Czego? - spytała niewinnie.
- Myślisz, że nie czuję zapachu śmierci bijącego od twojej osoby? Jesteś nekromantką? - pochyliłem się nad drobną postacią i oparłem rękę o mur tuż przy głowie nieznajomej.
Od niechcenia dotknąłem niewielkim ostrzem łabędziej szyi.
- Nie twoja sprawa kim jestem! - syknęła z pasją.
- Pewnie masz rację. Niestety jesteś mi coś winna. Właśnie miałem umówione spotkanie w miłym towarzystwie, kiedy wszystko popsułaś. - odsunąłem się od dziewczyny i wskazałem wylot uliczki - Słyszysz ich?
Z pewnością nie była głucha, zapewne połowę miasteczka zbudziła potwornym hałasem. Założyła ręce na piersi i zarumieniła się delikatnie.
- Niby czego ode mnie oczekujesz? - zmarszczyła gniewnie brwi.
Z rozbawieniem wyjąłem kilka ptasich piór ze srebrnych włosów.
- Wpadłaś do kurnika? - z trudem powstrzymałem uśmiech cisnący się na usta.
Nic nie odpowiedziała tylko odtrąciła moją rękę i cofnęła się kilka kroków w tył.
- Niestety Śnieżynko na mnie już czas. - mrugnąłem do niej - Zapewne spotkamy się niebawem. - nie czekając na czułe pożegnanie, na które z pewnością nie mogłem liczyć, zniknąłem w mroku uliczki.
Wspinając się po zdobieniach starej kamienicy na sam dach, jeszcze raz przywołałem w myślach wizerunek nocnego kwiatuszka. Z pewnością jeszcze się spotkamy, uśmiechnąłem się przebiegle.

<Luaio? Lepiej uważaj...;)> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz