Lumen nachyliła się nad krzaczkiem i ostrożnie oderwała jeden owoc. Przyjrzała się podejrzliwie. Powąchała a potem ugryzła. Musiała przyznać, że nigdy jeszcze nie jadła nic tak dobrego. Były soczyste i niesamowicie smaczne. Ale jednocześnie wystarczył jeden aby zapełnić brzuch. Spojrzała mimochodem na wysoką szczelinę w suficie. Mogłaby uciec. Dogadywała się z gryfami. Ale smok byłby wściekły, że nadużyła jego gościnności. Do tej pory tylko jej groził nic realnego nie robiąc. Westchnęła i wróciła z ociąganiem do głównej komory. Mogła jej się lepiej przyjrzeć. Było tu ciepło i wygodnie. Vigo mądrze wybrał. Miał dostęp do wody, jedzenia i własny ogródek. Niebywałe.
Gospodarz spoglądał na nią z wyczekiwaniem. Westchnęła i ukłoniła się lekko.
- Dziękuję za pyszny posiłek i ocalenie życia. A teraz... chyba lepiej pójdę.
Nie chciała być niegrzeczna ale wciąż bała się, że gad jednak zapragnie urozmaicić dietę mięsem. Prychnął posyłając z nozdrzy mleczną chmurę. Cofnęła się przed nim. Jeśli miał zaatakować to właśnie teraz.
- A co z tamtymi którzy cię ścigają? - zapytał i zniżył łeb by lepiej na nią spojrzeć.
Ponownie stłumiła chęć pogłaskania pięknych łusek. To nie byłoby mądre.
- Nie wiem. I tak będą to robić. - wzruszyła ramionami.
Uśmiechnął się ukazując imponujący komplet kłów. Zadrżała i cofnęła się ponownie.
- A jeśli jednak cię nie wypuszczę? Jeszcze.
Spojrzała gdzieś w bok.
- Nie sądzę abyś chciał mnie tu zatrzymać. W końcu... - przeszła kilka kroków bliżej wody. - Jestem strasznie nudna i... brzydka i... właściwie pechowa.
Była znacznie bliżej stawiku. Mogła posłużyć się tym żywiołem do obrony przed ewentualnym atakiem. Nie chciała mu robić krzywdy, był zbyt śliczny jak na smoka, ale jeśli nie pozostawi jej wyboru. Cóż, przecież nie mogła pozwolić by ją pożarł.
- Muszę to przemyśleć. Do tego czasu nie masz wyboru i będziesz moim gościem. - powiedział zadowolony z siebie.
Zaklęła cicho i skierowała palce w kierunku szemrzącego strumyka.
- Posłuchaj Vigo, przeze mnie będziesz miał tylko kłopoty. Mój były Mistrz nie da mi spokoju, więc zapomnij i mnie wypuść.
Palce jej się zgięły a woda posłusznie popłynęła bliżej, tworząc coś na kształt zasłony przed smokiem. Mimo, że wyglądała na nietrwałą, była bardzo mocna.
<Vigo? Ona gryzie xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz