Gdy Katha otworzyła oczy, leżała na miękkich skórach przy rozpalonym kominku. Podniosła się lekko i zamrugała. Pamiętała tylko dwa smoki przed i za sobą. Usłyszała głosy. Obróciła się i zobaczyła ciemne sylwetki za uchylonymi drzwiami. Jej miecz leżał oparty o ścianę, więc chwyciła go i zaczęła cicho skradać się do drzwi.
- I co my z nią niby zrobimy? - Warknął jeden.
- Jeśli teraz byśmy zniknęli, nie byłoby żadnych śladów.
- Ta, jasne. Nie zostawię jej żywej.
- Przestań! - Ten głos był chyba młodszy. - Gdybyś jej nie zaatakował, to by nie było problemu!
- To ty ją zamroziłeś.
Dziewczyna zdrętwiała. Więc to były te dwa smoki? Nie wiedziała, co zrobić. Cicho cofnęła się i rozejrzała. W końcu sięgnęła po wazon stojący na parapecie i zrzuciła go. Dwóch zmiennokształtnych wpadło do pokoju.
- P-przepraszam... - jęknęła, udając niezdarną - Przepraszam za to... ale kim wy jesteście? Pamiętam, że walczyłam ze smokiem i...
- Odleciały - odezwał się szybko niższy, zanim ten drugi otworzył usta.
- Naprawdę? - Odetchnęła z udawaną ulgą.
- Owszem - agresywny smok zmrużył oczy.
<Yunashi? Wiem, że krótkie, ale brak weny :(>
- I co my z nią niby zrobimy? - Warknął jeden.
- Jeśli teraz byśmy zniknęli, nie byłoby żadnych śladów.
- Ta, jasne. Nie zostawię jej żywej.
- Przestań! - Ten głos był chyba młodszy. - Gdybyś jej nie zaatakował, to by nie było problemu!
- To ty ją zamroziłeś.
Dziewczyna zdrętwiała. Więc to były te dwa smoki? Nie wiedziała, co zrobić. Cicho cofnęła się i rozejrzała. W końcu sięgnęła po wazon stojący na parapecie i zrzuciła go. Dwóch zmiennokształtnych wpadło do pokoju.
- P-przepraszam... - jęknęła, udając niezdarną - Przepraszam za to... ale kim wy jesteście? Pamiętam, że walczyłam ze smokiem i...
- Odleciały - odezwał się szybko niższy, zanim ten drugi otworzył usta.
- Naprawdę? - Odetchnęła z udawaną ulgą.
- Owszem - agresywny smok zmrużył oczy.
<Yunashi? Wiem, że krótkie, ale brak weny :(>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz