Do mojej podświadomości dotarły odgłosy ostrożnego stawiania stóp na lodowym podłożu. Byłem smokiem, dlatego dzisiaj nocowałem tutaj, nie w mieście. Kiedy moje nozdrza wyczuły zapach obcego osobnika, nieśpiesznie, lecz uważnie i z powściąganą ciekawością rozejrzałem się dokoła i wytężyłem wzrok. W kącie zobaczyłem mały, czarnowłosy kształt, który był człowiekiem, chociaż pachniał jak ptak.
Bezszelestnie przybrałem człowieczą postać i podszedłem do intruza.
- Kim jesteś? - spytałem, dość ostro, w wyniku czego dziewczyna drgnęła jakby wyrwana ze snu. - Co robisz w mojej jaskini, zmiennokształtna?
<Iris?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz