- Bo... - próbowała odpowiedzieć, ale żadne sensowne wytłumaczenie nie przychodziło jej do głowy. - Po prostu. - wykrztusiła w końcu.
- To nie jest odpowiedź. - odezwał się Yunashi.
Noreen rozejrzała się na boki.
- Wyjaśnijmy sobie, że nie jestem księżniczką, tylko zwykłą dziewczyną, która lubi spacery po lesie. Bywam tu przynajmniej raz dziennie.
- Naprawdę? - zaciekawił się lodowy smok - Nie boisz się?
- Nie boję. - odparła - Bo czego?
- Naprzykład smoków... - zasugerował większy z nich.
- Nie boję się was. - jej głos zabrzmiał gorzej niż chciała, bo załamał się pod koniec. Wyglądała na bardzo przestraszoną. - Umiem się obronić. - wyjaśniła wpatrując się w ogon gada, który poruszał się jak u kota.
- Umiesz walczyć mieczem? - zapytał Medi.
- Nie, nie umiem. - odparła od razu.
- To co potrafisz? - spytał.
- Hmmm, magię. - powiedziała spokojnie.
- Magię?! - zdziwił się lodowy smok.
Medi chciał zadać kolejne pytanie, ale Noreen mu przerwała.
- Czekaj. Jak narazie to wy o wszystko pytaliście. - powiedziała. - Teraz ja się o coś spytam.
Większy smok spojrzał na nią groźnie.
- O co chcesz nas pytać? - przybliżył podejrzliwie do niej łeb. Był bardzo blisko dziewczyny, a ta myślała, że zaraz zionie prosto na nią. Zaryzykowała i wyciągnęła rękę. Pogładziła delikatnie łuski stworzenia. Były niesamowite, takie przeżycie zdarza się tylko raz w życiu. Zamknęła oczy oczekując wściekłości smoka, ale nadal trzymała rękę.
- Niesamowite są... - szepnęła.
< Medi? Yuni? Ja też bym się nie oparła i bym pogłaskała ^^ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz