.

.
.
.

środa, 19 listopada 2014

Od Rosalie - Cd. Ifrysa

Spiorunowałam go wzorkiem.
- Co ty masz z tą Stokrotką? Co ona ci biedna zrobiła? – spytałam ironicznie.
Ifrys stał nadal przy nieprzytomnym człowieku i zastanawiał się nad czymś. Westchnęłam i pokręciłam głową. Z chłopakami to tak zawsze.
- Co zamierzasz z nim zrobić? – spytałam z nadzieją, że wreszcie powie coś sensownego.
- Zabiorę go ze sobą. Mam z nim coś do omówienia.
Zarzucił związanego draba na plecy i poszedł w kierunku skraju lasu. Podreptałam za nim patrząc ciekawie, co zrobi. Przy drzewie stał kary rumak z siodłem i zdobionym ogłowiem. Patrzyłam beznamiętnie jak chłopak ładuje człowieka na konia i sam siada w siodle. Zawrócił zwierzę i spojrzał na mnie znacząco.
- Lepiej żebyś nie jechała. Może być niebezpiecznie … Stokrotko. – to ostatnie dopowiedział z szyderczym uśmiechem. Zacisnęłam pięści, ale szybko policzyłam do dziesięciu żeby się uspokoić.
- Pojadę jak będę chciała. – warknęłam sztyletując go spojrzeniem. Zagwizdałam głośno i zaraz obok mnie stanął dumny jeleń.
- Chyba nie będziesz na tym jechać? – spytał pokazując palcem na zwierzę.
- Coś ci nie pasuje koleś? On może być o wiele szybszy od twojego konia. Pojadę na nim – nie zabronisz mi. – wskoczyłam na rogacza i złapałam za wodze.
- To prowadź królewiczu. Zobaczymy, jakie to masz sprawy do tych ludzi. Tylko nie próbuj mnie oszukiwać – jeszcze mogę być przydatna.

(Ifrys?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz