Nekromanta przechadzał się po dość ciemnym już lesie. Był tak pogrążony we własnych myślach, że prawie wpadł do rowu. Kropek biegał wokół, goniąc robaczki.
- Uważaj bo się zgubisz. - powiedział z lekkim uśmiechem.
Stworek był jedyną istotą nie zrodzoną z mrocznej magii która dobrowolnie z nim wytrzymywała. Nie licząc oczywiście brata Albisa, ale rodzina się nie liczy. Nagle usłyszał jak wrzeszczy głośno i na coś wskazuje.
- Czego znowu? - warknął Selthus idąc pomiędzy spore krzaki.
Pomagał sobie kosturem, ale dopiero po jakimś czasie udało mu się dotrzeć. Pierwszym co zobaczył była krew. Zdecydowanie zbyt wiele. Pokrywała zbutwiałe liście nieregularnie.
- Ciekawe. - wyszeptał, przyświecając kosturem.
Z pustych oczodołów czaszki błysnęło czerwone światło. Pod drzewem leżało jakieś niewielkie stworzenie, wielkości średniego psa. Jedna łapa była zmiażdżona w metalowej pułapce. Kropek podszedł i powąchał psinę. Zapiszczał dziwnie i nawet nie chciał go zjeść, co jak na niego było niespotykane.
- Przesuń się.
Odtrącił go na bok i przyklęknął. Istotka przypominała psa, ale zdecydowanie nigdy podobnego nie widział. Na jego oczach jeszcze się zmniejszyła, i skuliła w kłębek.
- Zmiennokształtny?
Kropek liznął ją po uchu. Już chciał zacząć zjadać, ale Selthus odsunął potworka. Z woreczka przy pasie wydobył mała kulkę ziół podarowaną przez brata który był uzdrowicielem.
- Co on mówił? - starał sobie przypomnieć. - W razie problemów rozgnieć... chyba. - wyciągnął też sztylet którym ostrożnie podważył szczęki pułapki.
Istota otworzyła przerażona oczy. Pogłaskał futrzasty łebek i po chwili wyciągnął łapę. Pisnęła cicho. Położył zioła na ranę a te zasyczały paskudnie w kontakcie z krwią. Sam nie wiedział po co pomaga nieznanemu stworzeniu, ale nigdy nie lubił krzywdzić zwierząt. Były zbyt szczere i dobrotliwe.
- Dobra, pora na nas Kropek. - powiedział, ponownie odciągając stworka od wilczycy.
Chwycił Tasirę pod pachę i ruszył do jaskini którą tymczasowo zajmował z bratem. Chciał mu zrobić niespodziankę, w końcu Albis tak lubił zwierzęta. A przy okazji zajmie się czymś i ją do konca wyleczy, dając mu w spokoju pracować.
<Tasira? :)>
<Ps. Uznałam, że jak jest zmiennokształtna to mogę ją nieco zmniejszyć xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz