.

.
.
.

sobota, 15 listopada 2014

Od Katharsis CD Yunashiego

Katharsis przeturlała się po ziemi, unikając potężnego uderzenia ogonem. Zanim się spostrzegła, wysłał w jej stronę kulę ognia. Udało jej się jej uniknąć, jednak prawe, dominujące ramie, miała poparzone. Popisała się piękną wiązanką przekleństw i chwyciła broń lewą ręką. 
- Zawsze jakieś utrudnienia - mruknęła pod nosem, ruszając na bestię. 
Wiedziała, że nie ma szans mu coś zrobić, ale myślała o ludziach z wioski w katedrze. Lodowy smok wydawał się być przyjaźnie nastawiony, jednak ten drugi już niezupełnie. 
- Odleć. - Warknęła.
- Jeszcze czego - prychnął, ziejąc kolejną falą ognia. 
Tym razem była przygotowana. Ominęła to i pojawiła się w zastraszającym tempie pod jego brzuchem, ostrzem miecza przejeżdżając po łuskach i biegnąc jednocześnie. Zjawiła się z tyłu, by uniknąć ewentualnego ciosu ogonem. Dopiero po chwili zauważyła ledwo widoczną ryskę na jego brzuchu. Miała tego dość. Ostatnio wszystko wymykało jej się z rąk. Gwizdnęła głośno, a czarny jak noc koń przybiegł do dziewczyny, omijając stwora szerokim łukiem. Wskoczyła na niego, zanim smok się zorientował i zaczęła galopować w stronę dalszą od wioski, nie chcąc narażać mieszkańców na niebezpieczeństwo - wiedziała, że była celem smoka, a lodowy nie tknie ludzi. Kassadin galopował przed siebie, a Kath nawet nie używała wodzy. Włożyła miecz do pochwy przy siodle i wyciągnęła łuk wetknięty za siodło i strzałę z kołczanu przy strzemieniu. Naciągnęła cięciwę i posłała strzałę w stronę goniącego ich smoka, który z metra na metr niebezpiecznie się przybliżał. Ponownie wypuściła strzałę, tym razem zatrutą, a ta trafiła w podgardle i wbiła się. Jedyny słaby punkt smoków. Wiedziała, że trucizna nie powali smoka - była przygotowana dla człowieka - jednak na pewno go spowolni.
- Żryj to - warknęła, naciągając drugą ponownie, jednak ten sprawnie ją ominął.
Katharsis wydawało się, że zmniejszył dystans pomiędzy nimi.

<Yunashi? Nie jedz jej xD> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz